10.04.2013

Rozdział 1. 'O nieeee, kocico' + zmieniłam linka :)

- Mel! - zawołał ją Fabian. - Hej, Meli.
Przyjaciółka przytuliła go na powitanie, jednak skarciła go szybko.
- Dobrze wiesz, że nie znoszę, gdy mówi się do mnie Mel, Meli, Lania, Li i przede wszystkim - Melania. Nie przypominaj mi, że moi durni rodzice pokarali mnie takim imieniem - wzdrygnęła się teatralnie i wyciągnęła z kieszeni jeansowej kurtki paczkę Malboro.
- O nieeee, kocico. Może i jesteś piękna, ale nie dam ci się niszczyć, Bun. - wyrwał jej papierosy z bladych dłoni i schował do kieszeni czarnych spodni. - Chuchnij. Muszę wiedzieć, czy czuć od ciebie sama wiesz czym. - przewrócił oczami. Bun wykonała polecenie, a Fabian westchnął ciężko, przybierając uroczy grymasz.
- Widzę, że jednak będę musiał poratować cię Winterfreshem... - opadł bezwładnie na ławkę. - Dobrze, że jeszcze tylko 3 lekcje i może uda ci się ominąć przesłuchania. Ale wiesz, masz jeszcze lekcję z Szydrońską, ona może będzie się burzyć.
- Może. A może nie - usiadła koło niego. - Więc... Jakie plany na dziś, Romeo? Spotykasz się ze swoją Julią? - Fabian poprawił kosmyk spadający mu na czoło.
- Pierwsze primo - Julia była 2 dni temu, więc uznam to za żart. Drugie primo - nie, nigdzie nie idę Z NATALIĄ - powiedział, akcentując ostatnie słowa.
- Oj tam. Nigdy nie ogarnę twoich dziewczyn. - wzruszyła ramionami, przeczesując blond loki palcami.
- A ja nigdy nie ogarnę ciebie i Rafała. No bo niby jesteście razem, a jednak nie. - Fabian odwinął kawałek jabłka z folii i ugryzł je.
- Fakt, ja też nie jestem tego do końca pewna. - spojrzała na zegarek. - Ugh, czy przerwa musi być taka krótka? Minuta do dzwonka. Wyskakuj z moim kołem ratunkowym.
Fabian wyciągnął opakowanie gum do żucia i wręczył przyjaciółce. Wyjął też papierosy Bun. Ta spojrzała na niego z nadzieją, ale on tylko wyrzucił je do śmieci, mówiąc jakby nigdy nic:
- Musisz zainwestować w Nicorette, bo będę musiał znaleźć pracę na dorywkę, żeby zarobić na twoje gumy, Me... Bun.
Mel zaśmiała się i włożyła 2 gumy do ust. W tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcje.
- No... To wtedy cześć, Fabian. Do zobaczenia za godzinę. O ile przetrwam. - westchnęła i pocałowała przyjaciela w policzek, wstając i zabierając torbę.
- Cześć! - krzyknął za oddalającą się Bun i sam wstał, idąc w stronę sali od chemii.

-----------------------------------------
No i mamy rozdział 1 :) Podoba się?
Rozdziały tego opowiadania będą krótsze niż te o Megan.
Rozdział o wampirkach? Jeju, niby wiem, co mam napisać, ale za Chiny nie mogę ;/
Nie wiem kiedy będzie, nie zamierzam składać obietnic bez pokrycia.
A na razie delektujcie się Melanią i moją weną, jeśli chodzi o to opowiadanie :)
Ciao bellas! :) xx
Torii :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przeczytałeś - zostaw komentarz. Ucieszę się nawet z tych niepochlebnych :)
+
Każdy następny rozdział pojawi się po 4 komentarzach przy poprzednim ;p