7.07.2013

Łapajta, dziewoje! :D

Boże, odwala mi XD

No, łapcie link do drugiego opowiadania o Megan, tego nowego :)
http://ginger-imagination.blogspot.com/

Torii xx

6.07.2013

Chapter XIII. 'Why life is so brutal?' PART TWO

- Ja.. Ja... Co? - nie potrafiłam poskładać zdań. Mój mały Mikey (no, już nie taki mały, no ale ten), ten Mikey, który bawił się ze mną lalkami Barbie, który kiedy zwymiotowałam w przedszkolu, wziął to na siebie, który jest ze mną od zawsze.
Michael Facelin, Król Plisandorów.
To brzmi cholernie dobrze, pomyślałam z trwogą i przygryzłam wargę.
- Przepraszam, jeśli sprawiłem ci przykrość, po prostu wiedziałem, że musisz to usłyszeć.
- Wyjdź.
- Co? Megan, ja...
- Wyjdź stąd! - wrzasnęłam na niego. Spuścił głowę i powoli wszedł po schodach. Skuliłam się w kłębek i zaczęłam płakać. Wtedy usłyszałam początkowe dźwięki The Kill, które miałam ustawione jako dzwonek na telefonie. Odebrałam powoli, ocierając łzy z policzków.
- Ha-halo?
- Megan?
- Tak, John? - mówiłam bardzo spokojnie, co strasznie go zirytowało.
- Wracaj do domu.
- Okej, będę za... emm... Nigdy.
- Megan Spikes, ja nie żartuję.
- Wiem, jak się nazywam, nie musisz mi o tym przypominać - syknęłam.
- Meggie... - ugh, próbował uderzyć w miły ton. Takie rzeczy to nie ze mną. - Wróć. Tęsknimy z Marthą.
- Chyba chciałeś powiedzieć 'Martha tęskni'. Ty nie wiesz, co to tęsknota. Słuchaj, John, wrócę, kiedy mi się będzie podobało. Tyle.
- Meg, wracaj do domu albo tam po ciebie przyjadę.
- Nie. Nie znajdziesz domu Mike'a.
Cisza.
- Dobra. Jak ci się odwidzi to daj znać, że wracasz.
I bezceremonialnie się rozłączył.
Woah hoo!
Łatwo poszło.
Uśmiechnęłam się do siebie, ale znowu sobie przypomniałam, że mój najlepszy przyjaciel jest księciem, który ma objąć władzę po śmierci swojego ojca. Przetarłam oczy ze zmęczenia, wsunęłam stopy w kapcie i wbiegłam po schodach na górę.
- Charlie?
Stanęłam przed drzwiami do łazienki i przyłożyłam do nich ucho, żeby usłyszeć, czy Mike nadal tam jest.
- Ał! - wrzasnęłam, gdy drewniana powłoka uderzyła mnie w głowę. Chwilę później zostałam wciągnięta siłą do łazienki. Zamek został przekręcony, a ja przywara do drzwi.
- Michael...? - zmarszczyłam brwi. Przysunął się niebezpiecznie blisko i mogłam zauważyć, że ma takie same oczy jak Heather czy Charlie. Hm, dziwne, bo ja miałam również niebieskie (no, szaroniebieskie), ale moje nie miały takiego wyrazu, jak ich.
To pewnie przez ich plisandorskie geny.
Czułam jego oddech na twarzy, silne spojrzenie wiercące mi dziury w oczach... Ale nadal nie próbowałam się wyrwać. W końcu nie wytrzymałam. Przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam, tak, jak jeszcze nigdy. Poczułam, jak się uśmiecha, wiedziałam dlaczego.
Prowokował mnie, żebym to ja zaczęła.
Nie przerywaliśmy naszej wymiany śliny, co brzmi o wiele ohydniej niż jest normalnie, a nawet powiedziałabym, że zagłębiliśmy je jeszcze bardziej.
- Czekaj. - odsunęłam się od niego. - A Charles? Co jeśli będzie nas szukał?
- On wyszedł, pewnie nie zauważyłaś - wyszeptał, po czym znów się do mnie przykleił.
Nie powiem, że mi się nie podobało, było całkiem okej.
Dopóki Michael nie przesadził. Przycisnął mnie do drzwi mocniej, powoli zjeżdżając rękoma na brzuch i oplatając moją talię przez koszulkę. Chwilę później przeszedł dłońmi na moje plecy i wsadził je pod mój T-shirt. Próbowałam mu się przeciwstawić, jednak coś było w nim niepokojącego. Moja wampirza siła nie podziałała na niego. Nie mogłam go odepchnąć, miotałam się, wyrywałam spod jego dotyku, ale nic. Poddałam się.
Wiedziałam, że to będzie ten moment, którego każda dziewczyna się boi.
Zaprowadzona w miejsce, gdzie nie będzie świadków, wykorzystana przez starszego od niej mężczyznę.
Oj tak, zdecydowanie inaczej to sobie wyobrażałaś, idiotko, kiedy zaczęłaś go całować.
Czemu życie jest tak cholernie brutalne?
Podnosisz się, żeby potem dostać kopniaka z półobrotu i upaść jeszcze boleśniej. Ał.
Zacisnęłam powieki, kiedy Michael zsunął swój dotyk na moją kość ogonową. Wiedziałam, że zmierzał niżej.
--------------------
Przepraszam, że w częściach, ale udało mi się to napisać dopiero teraz. Enjoy, mada fakas! :))
Torii xx

Ps. Chciałam wam polecić tego bloga: http://u-nder.blogspot.com/ Cher Ray odwala kawał dobrej roboty! xoxo

4.07.2013

Chapter XIII. 'Why life is so brutal?' PART ONE

- To może ja zrobię kawy? - spytałam niepewnie, więc Charlie spojrzał mi w oczy.
- Ja dziękuję. Mike? - zwrócił się do Michaela.
- Ja również.
Przeniosłam wzrok na czubki moich palców u stóp, które nagle stały się cholernie interesujące.
Zauważyliście, że kiedy się denerwuję, bardzo często używam słowa 'cholera' i pochodnych tego wyrazu? Boże.
Ktoś ujął moją dłoń. Uniosłam głowę by móc zrównać się wzrokiem z cudownymi, lazurowymi oczami, które obserwowały mnie bacznie, chłonąc każdy fragment mojej twarzy i ciała.
- Tak bardzo tęskniłem... - widziałam, słyszałam, czułam głębię tych słów, nie były rzucone na wiatr, wiedziałam to. Zbliżył się do mnie i musnął swoim nosem mój. Usłyszeliśmy chrząknięcie Mike'a za naszymi plecami, a potem wesoły śmiech, który spowodowany był naszą gwałtowną reakcją, to jest odsunięciem się od siebie.
- Spokojnie, gołąbeczki, zostawię was samych. - zaczął się cofać do salonu. Szybko pokręciłam głową i ruszyłam za nim.
- Nie, już okej. Przywitaliśmy się, prawda, Charlie?
- Prawda.
Weszliśmy do dużego pokoju i opadliśmy na białą, skórzaną sofę.
- Co robimy? - spytałam chłopaków. Odpowiedziało mi westchnięcie (ze strony Charliego) i jęk (od Mike'a). - Halo, czy tylko ja tutaj mam myśleć? John za jakiś czas na pewno się dowie, co jest grane i przyjedzie po mnie, czego cholernie nie chcę!
Oboje zauważyli moje zdenerwowanie, gdyż użyłam słowa 'cholernie'. Spojrzeli po sobie, więc najwyraźniej myśleli o tym samym.
- Może zostaniesz tutaj, zmienisz nazwisko, a tacie powiesz, że pojechałaś do ciotki w Madrycie? - zażartował Michael, ale spiorunowałam go wzrokiem, więc odchrząknął i powiedział - Skoro uciekłaś od Charliego, może po prostu wyjaśnisz sobie wszystko z nim i wrócisz do Doncaster?
- To nie będzie takie proste...
- Bo?
- John będzie zadawał mnóstwo krępujących pytań.
- No to odpowiesz krótko i zwięźle: 'Martha o wszystkim wie'. Proste. - wtrącił nagle Charlie.
- Fakt. Ale najpierw muszę z tobą pogadać, blondi.
Westchnięcie.
- No, okej.
- To ja zostawię was samych i pozbieram twoje rzeczy z łazienki, bo znając kobiety, już się rozgościłaś.
- Prawda - zachichotałam.
Mikey wbiegł do góry po schodach i zniknął gdzieś na piętrze.
- Więc... mów, o co chodzi.
- Od czego by tu zacząć? - Charlie westchnął głęboko. - Wiesz, jestem kimś w rodzaju księcia Plisandorów, jestem czwarty w kolejce do tronu. Nie, nie chcę objąć władzy, nie martw się. Po prostu mój ojciec uznał, że sam wybierze mi żonę, a że my żenimy się szybciej, niż wy, Rokinierzy, wyszło jak wyszło. 
- Dlaczego akurat Heather? Bo ma takie śliczne, niebieskie oczy? Czy przez jej długie, kruczoczarne, lśniące włosy?
- Nie wiem. - odpowiedział szybko.
- Nie kłam.
- Ona jest księżniczką. Ale nie martw się, z innego ojca. I jest dopiero szesnasta w kolejce.
- Oh. - spuściłam głowę. - Więc Mike... Mój Mikey jest...
- Tak. Twój Mikey jest księciem Plisandorów. Aha, dorzucę do tego jeszcze, że jest pierwszy w kolejce do tronu.
-----------------

Pisałam to tak cholernie szybko, żeby tylko zdążyć i napisać ten rozdział dziś. Przepraszam, że taki kiepski, mało sie dzieje...
Do jutra,
Torii xx

1.07.2013

Pamiętacie mnie jeszcze? + decyzja + news + prośba

No hej,
to ja. Dawno mnie nie było tutaj, co? XD

Więc, decyzja, jaką podjęłam - skończę to, co zaczęłam na 20 rozdziale, a potem będę wstawiać nową książkę. Co wy na to? :))

NEWS!

MÓJ WIERSZYK DOSTAŁ SIĘ DO KONKURSU MAI Z BLOGA I-AND-ONE-DIRECTION.BLOGSPOT.COM!!! <3

Omgomgomg *_*

Jezu, tak strasznie się cieszę! <33

http://i-and-one-direction.blogspot.com/

Proszę, głosujcie na pierwszy wierszyk (ankieta po lewej). Nie musicie się nigdzie logować. Dla was to jedno kliknięcie, a mnie zbliża do wielkiego pisarskiego osiągnięcia!

JESZCZE RAZ PODAM LINK!

http://i-and-one-direction.blogspot.com/

W najnowszej notce możecie przeczytać mój wierszyk i porównać go z innymi :))

PROŚBA!!

Rozgłaszajcie tego newsa i prości o głosy wszędzie, gdzie się da. Proszę, to bardzo wiele dla mnie znaczy <3

Miłego popołudnia,
Torii xxx